Czas budowania
Zamiast siać panikę, siejmy nadzieję. To jest czas budowania. Zamiast budować mury, budujmy relacje. Rozmawiamy o emocjach towarzyszących epidemii koronawirusa, ale także o celebrowaniu codzienności oraz potrzebach seniorów i dzieci. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z Agatą Powojewską, psychologiem z Instytutu Rodziny.
Jesteśmy teraz wszyscy w zupełnie nowej sytuacji i towarzyszą nam różne, czasem nawet skrajne emocje. Jak sobie z tym radzić?
Agata Powojewska (AP): Spróbujmy dać sobie przestrzeń na ich przeżywanie. Jeśli pojawia się emocja taka jak lęk, to pozwólmy sobie na to. Nie bójmy się przyznać, przed samym sobą, że boimy się o siebie i o naszych bliskich. Nasze obawy są teraz naturalne. Nie powinniśmy natomiast napędzać dodatkowo naszego lęku. Nie aktualizujmy co chwilę danych o nowych zachorowaniach, czy wskaźnikach śmiertelności.
Jeśli widzimy, że lęki nas przytłaczają, czujemy dysharmonię w naszym życiu to trzeba szukać pomocy. Nie czekajmy, bo jeśli nasz lęk będzie trwać długo i nie zrobimy nic, żeby sobie z nim poradzić, to nawet po ustaniu zagrożenia, będziemy obawiać się wychodzenia z domu. Dlatego trzeba działać wcześniej, jak tylko widzimy, że sytuacja nas przerasta.
Co jeszcze możemy zrobić?
AP: Zachowujmy wszystkie zalecane środki ostrożności. Dzięki temu zwiększamy swoje poczucie bezpieczeństwa. Spróbujmy dostosować się do zmian w naszym życiu.
Zamiast koncentrować się na obawach spróbujmy robić to, co sprawia przyjemność, to na co nie było czasu wcześniej. Spróbujmy trochę zwolnić, przykładajmy więcej uwagi do codziennych czynności, celebrujmy ten czas. Zadbajmy o wygląd, zróbmy coś dla siebie. To taki trening ze slow life wymuszony okolicznościami, ale który może być dla nas czymś wartościowym na przyszłość.
Ten czas możemy też zainwestować w relacje.
AP: Obecna sytuacja stawia człowieka w takim niezupełnie naturalnym położeniu. W czterech ścianach i tylko z najbliższymi, ale jest też szansą na to, żeby te relacje budować i nadrabiać zaległości. Więcej ze sobą rozmawiajmy, gotujmy razem, wybierajmy wspólnie filmy na wieczór, przygotowujmy domowe randki. Można też oglądać zdjęcia, wspominać, planować.
Jesteśmy wyrwani z pędu, do którego przywykliśmy. Dla niektórych z nas może to być nowe doświadczenie. Domowa izolacja z najbliższymi może także pokazać trudności w tych relacjach. Co wtedy zrobić?
AP: Jeśli relacja w związku nie jest dobra i są problemy, które są bardziej zauważalne, to szukajmy pomocy psychologicznej online. Teraz jest to nawet łatwiej zorganizować, bo można usiąść we własnym domu przed komputerem i porozmawiać z psychologiem. Jest też wiele pomocy nieodpłatnej, telefony zaufania, czy linie wsparcia.
Spróbujmy być dla siebie wyrozumiali i życzliwi na tyle, na ile to możliwe. Warto pamiętać, że nasze rozmowy mogą być teraz nasycone lękiem czy frustracją i te emocje mogą się nam udzielać. Świadomość, skąd może pochodzić zniecierpliwienie, rozdrażnienie czy zdenerwowanie członka rodziny ułatwi nam wzajemne zrozumienie.
Sami też zastanówmy się na ile oddziałuje na nas obecna sytuacja i czy nasze zachowanie także się nie zmieniło. Jeśli nie czujemy wsparcia w swojej rodzinie, poszukajmy go u przyjaciół i znajomych.
Teraz jesteśmy w podobnej sytuacji, bo w większości musieliśmy trochę zwolnić i zyskaliśmy więcej czasu.
AP: Dobrym pomysłem jest przeznaczenie tego dodatkowego czasu na rozmowę z przyjaciółką czy z bliską znajomą. Można korzystać z wideo rozmów nawet z kilkoma osobami. Wykorzystajmy ten czas, który jest dany. Spróbujmy zobaczyć w tym czego doświadczamy jakiś sens albo cel. Zobaczmy jakąś nową zdolność życiową czy nowy aspekt funkcjonowania społecznego, małżeńskiego lub rodzicielskiego. Zamiast bombardować się nowymi informacjami, działajmy na obszarach interpersonalnych i osobistych.
To jest czas relacji. Czas budowania, odbudowywania i nadbudowywania relacji z innymi, ale też z sobą samym.
Dla niektórych, w szczególności dla osób starszych nadmiar wolnego czasu może być trudny. Towarzystwo innych osób, kiedyś tak oczywiste, teraz stało się przyczyną poczucia samotności i tęsknoty za bliskimi.
AP: Trzeba sobie wyobrazić sytuację starszej osoby. Jest zamknięta w czterech ścianach, często sama, boi się i przeżywa swoją samotność. Co więcej, zauważmy, jak bardzo zmieniła się codzienność osób starszych, które mają swoje przyzwyczajenia. Aktywności, takie jak zakupy, spotkania rodzinne, wizyty w aptece czy u lekarza, które wcześniej wypełniały czas, nie są teraz możliwe. Dla seniora może to oznaczać 6 czy 8 godzin nic nie robienia.
Dlatego tak ważne jest, żebyśmy często dzwonili do naszych seniorów. Pytajmy, jak się czują, czy czegoś nie potrzebują i wysłuchajmy ich. Zaoferujmy potrzebną pomoc. Zapytajmy jakie jest ich zdanie, jak przeżywają to, co się wokół nich dzieje. Nie narzucajmy im z góry naszych rozwiązań, żeby nie czuli, że ktoś chce przeorganizować im życie, bez ich udziału.
Bądźmy też czujni na oznaki depresji u osób starszych. Jeśli nasza mama czy babcia, stwierdza, że nie ma potrzeby wstawać z łóżka, choć wcześniej była aktywną osobą. Mówi, że nie przygotowuje sobie posiłków, zaprzestaje czynności higienicznych i sprawia wrażenie smutnej czy osowiałej, kontaktujmy się telefonicznie z lekarzem pierwszego kontaktu.
W trudnej sytuacji są teraz także dzieci. Jak z nimi rozmawiać?
AP: Dzieci nie są odcięte od informacji dotyczących epidemii i nawet jeśli nam się wydaje, że ich to nie dotyka, to przeżywają to, co się dzieje. Niektóre dzieci będą potrzebowały więcej bliskości i przytulania. Inne zareagują rozdrażnieniem, płaczliwością lub zaczną sprawiać trudności. Starajmy się to wszystko zrozumieć i okażmy wrażliwość na to, co dziecko przeżywa.
Jeśli dziecko pyta o epidemię, odpowiadajmy dobre minimum, czyli tyle informacji, żeby uspokoić ciekawość, ale nie wnikać zanadto w szczegóły. Trzeba unikać traumatyzowania. Odpowiedzmy, że owszem sytuacja jest poważna i nie bagatelizujmy tego co się dzieje, ale wyjaśnijmy dziecku, że podejmujemy konkretne działania. Powiedzmy, że właśnie dlatego myjemy ręce, dezynfekujemy je, nigdzie nie wychodzimy. W taki sposób, adekwatny do wieku i ograniczony do minimum, uspokoimy dziecięce niepokoje.
Na co zwracać szczególną uwagę?
AP: Epidemia koronawirusa nie może być głównym tematem naszego życia. Ograniczmy dzieciom przekaz medialny, w których temat epidemii jest wątkiem przewodnim. W zamian posłuchajmy wspólnie dobrej muzyki, słuchowiska, czy poczytajmy razem ulubione książki.
Pamiętajmy też, że dzieci bacznie nas obserwują. Jeśli my sami jesteśmy tym wystraszeni i nerwowo reagujemy na to, że ktoś kaszlnął na klatce schodowej, to będziemy własne lęki przenosić na dzieci. Ale jeżeli zadbamy o siebie, będziemy wsparciem.
Nasze obecne doświadczenia są dobrą okazją do rozmawiania z licealistami i młodymi dorosłymi. Ktoś powiedział, że każde pokolenie ma swoje traumy. Wcześniej były wojny, był stan wojenny, a obecne pokolenie ma epidemię. Takie doświadczenia uczą pokory, pozwalają zatęsknić, porządkują system wartości, pokazują, co jest w życiu ważne i że można żyć bez pewnych dóbr.
Zasady, którymi kiedyś kierowali się ludzie w trudnych momentach historii, gdy myśleli o innych, próbowali sobie pomagać, są takie same. I teraz my, chociaż w innych okolicznościach, mamy możliwość okazywania pomocy i jej przyjmowania. Mimo zła, które się wydarza, dzieje się tez dużo dobra, dzięki któremu odżywa chociażby altruizm społeczny. Ta mobilizacja, to coś, co zostało z poprzednich pokoleń. To nas teraz łączy.
Jestem daleka, żeby wprost powiedzieć, że jest to dobry i potrzebny czas, ale skoro już się wydarzył, to spróbujmy zobaczyć w drugim człowieku człowieka i samemu dorosnąć jako człowiek.
Dziękuję za rozmowę